Wiele serca i empatii ma ten, kto rozglądając się wokół siebie zauważa ludzkie cierpienie i się nad nim pochyla. Wiele osób widzi lub zna w swoim bliskim czy wręcz często najbliższym otoczeniu osoby, które piją nadmiernie lub nałogowo, raniąc tym siebie i swoich najbliższych.

Często stojąc obok, chcemy pomóc, ale nie wiemy jak, i czy w ogóle jakakolwiek reakcja coś zmieni. Często dylemat jaki mamy to czy w ogóle rozmawiać, czy to nie jest zbyt intymna sprawa, czy jesteśmy wiarygodni z naszymi podejrzeniami. Wynika to z naszej niepełnej wiedzy na temat choroby alkoholowej lub z nieśmiałości przy poruszaniu tak delikatnej kwestii w rozmowie z drugim człowiekiem. Czasem po prostu nie jesteśmy sami pewni, czy nasze podejrzenia są słuszne, albo czy jesteśmy osobami, które mają prawo się wtrącać (bądź co bądź wchodząc z buciorami) w cudze prywatne sprawy. Pozostaje też kwestia jak rozmawiać, co powiedzieć, jakich słów użyć- co przekazać w swojej treści, aby uzyskać zamierzony cel, by zostać dobrze zrozumianymi.

Kolejny dylemat to czy przeprowadzić ta rozmowę sam na sam, czy powinien być przy takiej rozmowie ktoś jeszcze, czy zaprosić do tej rozmowy partnera naszego rozmówcy, czy kogoś „neutralnego”, a może kogoś np. Z AA. Poza tym pozostaje kwestia kiedy przeprowadzić taką rozmowę- czy czekać na jakąś specjalną okazję, czy wykorzystać moment, gdy rozmówca będąc pod wpływem alkoholu ma wyrzuty sumienia? Z doświadczenia wielu osób uzależnionych wynika, że każda okazja to rozmowy jest dobra, bo nawet przeprowadzona pod wpływem alkoholu- pozostawia ślad w głowie i sercu, zasiewa ziarnko, które z czasem może popsuć komfort picia. Osoba uzależniona która ma świadomość, że jej picie odbiega od normy, traci komfort picia- picie nie jest już tak bezpieczne, spokojnie czy komfortowe właśnie, jak na początku „przygody” z alkoholem.

Rozmawiać więc pod wpływem alkoholu? Tak, ale doprowadzić też do rozmowy na trzeźwo. Używać argumentów niepodważalnych, trzymać się faktów, obietnice czy umawiane kwestie „obwarować” terminami nieprzekraczalnymi. To daje kolejne argumenty przy kolejnej rozmowie i kolejnym przedstawianiu „ suchych faktów”. Warto skorzystać w takich przypadkach z obecności osoby bliskiej naszemu rozmówcy- jeżeli jest tylko taka możliwość, ponieważ dostarcza ona kolejnych argumentów przemawiających za koniecznością podjęcia leczenia. Nie bez znaczenia są też w takiej sytuacji właśnie argumenty partnera naszego rozmówcy, bo są to zazwyczaj najważniejsze, obarczone największym ładunkiem emocjonalnym, bliskie relacje. Często osoby najbliższe stają u skraju wyczerpania- to również jest argument przemawiający za porzuceniem alkoholu. Poczucie winy na tym etapie pomaga osobie uzależnionej podjąć decyzję o rozpoczęciu leczenia.

Kolejną kwestią jest wybór drogi leczenia i wsparcie osoby podejmującej taką decyzję w jej pierwszych poczynaniach. Fakt, że w trakcie rozmowy w danym dniu zapada świadoma decyzja o potrzebie i rozpoczęciu leczenia nie oznacza, że ta decyzja nie zostanie w następnym dniu zmieniona. Warto w takiej sytuacji mieć na uwadze stare polskie powiedzenie: „kuj żelazo póki gorące”- osoba uzależniona bardzo sprytnie w krótkim czasie znajdzie milion powodów, aby termin rozpoczęcia leczenia przełożyć w czasie „na później”. Warto więc, mając to na względzie, jak najszybciej podjąć działanie- działanie doprowadzi do pierwszych rozmów z terapeutą czy lekarzem, działanie uruchomi machinę drogi zdrowienia. Są to dla podejmującego leczenie trudne momenty, należy go w tym okresie wesprzeć dobrym słowem, pochwałą podjętej słusznej decyzji lub własnym zaangażowaniem (np. towarzyszenie w drodze do placówki leczenia).

Leczenie alkoholizmu to długotrwały proces, którego pierwsze efekty będzie widać po kilku dniach od zaprzestania picia przez chorego. To dobry moment na słowa uznania, pochwały, zapewnienia o wsparciu w tej słusznej decyzji. Chwile zwątpienia czy wątpliwości warto rozwiewać ponownie niezaprzeczalnymi argumentami z życia chorego i jego rodziny. Alkoholizm to choroba zakłamania umysłu- umysł broniąc się podpowie choremu, że ten wcale nie jest chory- więc trzeba czujnie rozmawiać z nim, rozwiewać wspólnie napływające wątpliwości, podkreślać wagę podjętej decyzji, przytaczać motywujące chorego postaci z pierwszych stron gazet, które borykają się z tą samą chorobą, które nie piją i radzą sobie dobrze w życiu. Alkoholizm przestaje być tematem tabu- coraz więcej osób zaufania publicznego przyznaje się do tej choroby stawiając ją na równi z innymi chorobami, również śmiertelnymi, acz często mniej obarczonymi poczuciem wstydu. Korzystajmy z tego. Nadzieja płynąca z ich wypowiedzi, z ich świadectwa pozwoli uratować komuś jeszcze cierpiącemu jego życie.